♟️ Jak Widzi Osoba Z Zaćmą
Oto, w jak odmienny sposób postrzegamy świat znajdując się pod wpływem różnych czynników: Rozważmy problem na podstawie jednego zdjęcia. W taki sposób postrzega świat zdrowa, dorosła i trzeźwa osoba. 1. Zez. Wydaje Ci się, że osoba z zezem widzi rzeczywistość podwójnie? Jeśli tak, to jesteś w błędzie.
Tak widzi osoba z zaćmą / Materiały prasowe W profilaktyce zaćmy ważna jest nie tylko postawa samego pacjenta, ale także jego najbliższych. Szczególnie, kiedy mowa o osobach starszych, które często są zdane na wsparcie innych.
Jak wygląda świat oczami daltonistów? Jest to trudne do wyobrażenia dla tych, którzy prawidłowo widzą kolory. Aby lepiej to zrozumieć, skorzystaj z symulatora ślepoty barw. Prześlij swoje zdjęcie i wybierz rodzaj oraz nasilenie daltonizmu. Program przekształca Twój obraz tak, jak widzi go osoba z daltonizmem.
Zez jako zaburzenie widzenia: jak widzi osoba z zezem? Zez utrudnia głównie widzenie stereoskopowe, czyli obuoczne. Obraz widziany przez prawe i lewe oko zawsze nieznacznie się różni, ale mózg nakłada te obrazy na siebie, interpretuje informacje o wzajemnym położeniu obiektów w przestrzeni oraz ich odległości od patrzącego, co umożliwia postrzeganie trójwymiarowe.
Jak widzi osoba z zaćmą? Wraz z upływem lat wszystkie tkanki się starzeją, a w przypadku oczu można zauważyć, że wpływa to na zmianę widzenia. U osób w podeszłym wieku soczewki stają się zmętniałe oraz nieco żółte lub brunatne. Wiąże się to z tym, że do oka dociera mniej promieni świetlnych.
Masz prawo wymagać jakości i wiedzieć przed zabiegiem, jaka soczewka zostanie Ci wszczepiona. W OneDayClinic rozwiewamy wszelkie wątpliwości i odpowiadamy na każde Twoje pytanie dotyczące zabiegu. Zależy nam na tym, abyś podjął świadomą decyzję, bo operację zaćmy wykonuje się tylko raz w życiu!
Osoba niewidoma przeżywa sny, ale nie widzi obrazów, dźwięki, informacje dotykowe, zapachy, smaki i uczucia. Nie jest jednak w stanie „wyśnić” jak wygląda samochód czy Himalaje. Dotyczy to osób niewidomych od urodzenia. Osoby niewidome także inaczej doświadczają snów.
Trzeba bowiem wiedzieć, że w przypadku choroby pierwotnej obuoczna utrata wzroku dotyczy co 10. pacjenta z jaskrą otwartego kąta i co 4. z jaskrą zamykającego się kąta. Chodzi o kąt przesączania – to struktura oka, która odprowadza z niego nadmiar wody i wyrównuje w ten sposób wewnętrzne ciśnienie.
Namnażanie osobników nużeńca często ma miejsce u pacjentów z obniżoną odpornością organizmu i osób powyżej 70. roku życia, a ryzyko zachorowania wzrasta wraz z wiekiem. Często też nużyca pojawia się u pacjentów z innymi chorobami, takimi jak niewydolność nerek, nowotwory, cukrzyca czy nosiciele wirusa HIV.
Kluczem do prawidłowego wyleczenia zaćmy jest wczesne rozpoznanie jej objawów. Zwłaszcza że ich zignorowanie często prowadzi do nieprzyjemnych konsekwencji – nie tylko pogorszenia widzenia, ale nawet do utraty wzroku. Warto zatem wiedzieć jakie są objawy zaćmy i jak je prawidłowo rozpoznać.
Gdy doświadczamy diplopii, mózg otrzymuje dwa różne obrazy, co może prowadzić do trudności z koncentracją, nudności, zawrotów głowy, problemów z koordynacją ruchową i równowagą. Podwójne widzenie może występować już u najmłodszych pacjentów. Jeśli obrazy w prawym i lewym oku są odbierane niezależnie, mózg dziecka
Dlatego oglądanie telewizji w ciemności z zaćmą to zły sposób na wyraźne widzenie. W takim przypadku osoba potrzebuje leczenia, a nie szkodliwych półśrodków. 4. Telewizja w ciemności – jak zły trening. Wyobraź sobie, że twoje oczy to dwoje sportowców, którzy potrzebują treningu, aby zachować kształt i wydajność.
LXLg. Operacje zaćmy są dziś krótkimi, bezpiecznymi zabiegami ambulatoryjnymi z bardzo niewielką liczbą powikłań, a nowoczesne soczewki wewnątrzgałkowe stwarzają ogromne możliwości korekcji wad wzroku – mówi dr Maria Muzyka-Woźniak z wrocławskiej kliniki Spektrum. Dlaczego nie warto zwlekać z zabiegiem usunięcia zaćmy? Kiedyś zaćmy pozbywano się zupełnie inaczej niż obecnie – soczewkę usuwano w całości i rzeczywiście łatwiej to było zrobić, kiedy stała się już twarda. To była zaćma dojrzała. Właśnie z tych dawnych czasów pozostało przekonanie, że trzeba czekać, aż zaćma dojrzeje i wcześniej nie ma sensu jej usuwać. To nieprawda. Nowoczesne technologie medyczne, nowoczesna technika operacyjna jest zaprojektowana dla soczewki, która nie jest twarda. Zabieg wykonywany przy zaćmie mniej zaawansowanej jest dla oka mniej traumatyczny i mniej urazowy. Soczewkę rozdrabnia się w oku i się ją odsysa. Lepiej to robić, gdy jeszcze jest względnie miękka, bo prościej ją wówczas odessać. Dlatego nie warto czekać, aż zaćma dojrzeje, bo to przy obecnej technologii nie ma sensu. Pamiętajmy, że zaćma się nie cofnie. Nie znamy żadnej innej metody jej leczenia niż operacyjna Nie ma ani kropli, ani tabletek, ani żadnych innych terapii farmakologicznych, które mogłyby powstrzymać rozwój zaćmy. Wiadomo, że jeśli ktoś ma już zaćmę, to ona na pewno będzie postępować. Jeśli ktoś ma objawy związane z występowaniem zaćmy, czyli pogorszenie jakości widzenia, to nie powinien liczyć, że znikną. No właśnie, jakie są objawy zaćmy? Pogorszenie widzenia, czyli konkretnie co? Widzenie z zaćmą można porównać do patrzenia na świat przez brudną szybę: obraz jest mniej wyraźny, zamglony, może być również nieco ciemniejszy. Może też występować zdwojenie konturów obrazów oraz zwiększona wrażliwość na olśnienie, szczególnie uciążliwa przy prowadzeniu samochodu nocą. Osoby z zaćmą wymagają więcej światła, aby dobrze widzieć, potrzebują bardzo mocnego światła do czytania. Tzw. zaćma jądrowa paradoksalnie może jednak poprawić widzenie z bliska, ponieważ zmętniała soczewka mocniej załamuje światło. Jednocześnie pogarsza się jednak widzenie dali, a ostatecznie i bliż ulega pogorszeniu. Samo pogorszenia widzenia jest kwestią względną, dla każdego pacjenta wygląda to inaczej. Aby zakwalifikować się do zabiegu usunięcia zaćmy, refundowanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia, pacjent powinien zachować nie więcej niż 60 proc. proc. widzenia. Są jednak osoby, które mają bardzo wysokie wymagania wzrokowe, na przykład kierowcy, mikrochirurdzy, zegarmistrzowie, piloci. Oni po prostu muszą bardzo dobrze widzieć, więc u nich nawet niewielkie pogorszenie wzroku już jest wskazaniem do usunięcia zmętniałej soczewki. Jaki postęp dokonał się w leczeniu zaćmy w ostatnich latach? Ogromny. Kiedy w latach 90. zaczynałam pracę jako okulista, przy usuwaniu zaćmy robiono duże nacięcie na prawie pół obwodu rogówki, stosowano szwy, a rekonwalescencja była znacznie dłuższa niż teraz. Efekty operacji nie były też tak dobre jak w tej chwili. Co się zmieniło? Technika operacyjna poszła do przodu. Dysponujemy teraz nie tylko doskonałym sprzętem do usuwania zaćmy, a dzięki nowoczesnej technologii jest o wiele większa przewidywalność efektu pooperacyjnego. Operacje zaćmy są dziś krótkimi, bezpiecznymi zabiegami ambulatoryjnymi z bardzo niewielką liczbą powikłań. Dla nas, okulistów, to zabieg rutynowy. Wykonujemy ich po kilkanaście, czasami kilkadziesiąt dziennie. W czasie pandemii coraz więcej wykonujemy też operacji obuocznych, ponieważ dzięki temu ograniczamy liczbę wizyt pacjenta w klinice. Dodatkową korzyścią jest też szybsza rekonwalescencja i powrót do normalnej aktywności. I jak wygląda taka operacja? Standardowo zmętniała soczewka jest rozbijana ultradźwiękami. To tzw. technika fakoemulsyfikacji. Fragmenty soczewki są potem odsysane, a w ich miejsce wprowadza się sztuczną soczewkę. Pojawiają się również laserowe techniki usuwania zaćmy. Używane są lasery femtosekundowe, które wspomagają operacje zaćmy, ale tylko wspomagają, bo zaćmy nie da się całkowicie usunąć laserem. Dodatkowo możemy również korzystać z urządzeń będących pomocą dla chirurga podczas operacji. Pokazują one ułożenie soczewki w oku, oś astygmatyzmu, miejsca, w których powinniśmy dokonać nacięcia. Dla operatora są systemem nawigacji. Możemy również używać urządzeń, dzięki którym możemy wykonywać operacje 3D. Wówczas cały obraz operacji widzimy na monitorze wielkości dużego telewizora. Zapewne jakość i możliwości soczewek również się zmieniły w ostatnim czasie. Rozwój technologii soczewek wewnątrzgałkowych jest ogromny. Kiedyś to były soczewki tylko i wyłącznie jednoogniskowe, wykonane ze sztywnych materiałów, więc by je wprowadzić do oka, trzeba było robić duże cięcie. W tej chwili wszystkie soczewki wewnątrzgałkowe są zwijalne, dzięki czemu można je wprowadzić do oka przez minimalne, mniej więcej 2-milimetrowe nacięcie. Przede wszystkim jednak stwarzają ogromne możliwości korekcji wad wzroku. Jakie? Dostępne soczewki wewnątrzgałkowe umożliwiają skorygowanie każdej wady wzroku. Najbardziej zaawansowane technologicznie są wieloogniskowe soczewki wewnątrzgałkowe, które praktycznie umożliwiają widzenie bez okularów. Są to soczewki trójogniskowe, oferujące dobrą ostrość wzroku do dali, bliży i na odległości pośrednie, czyli np. przy pracy przed ekranem komputera. Są też soczewki o zwiększonej głębi ostrości, które poprawiają widzenie dali i odległości pośrednich. Pozbywając się zaćmy, można więc również pozbyć się na dobre wady wzroku, a tym samym okularów. Nie wszyscy jednak kwalifikują się do wszczepienia najnowocześniejszych implantów i mogą uwolnić się okularów na zawsze – tacy pacjenci muszą spełniać wiele kryteriów. Na przykład nie mogą mieć dodatkowych schorzeń oczu poza zaćmą i wadą wzroku. Takie wieloogniskowe soczewki są refundowane? Nie. NFZ płaci za soczewki jednoogniskowe, umożlwiające wyraźne widzenie tylko do dali lub tylko do bliży. Narodowy Fundusz Zdrowia refunduje natomiast soczewki toryczne, w przypadku gdy pacjent ma powyżej dwóch dioptrii astygmatyzmu rogówkowego. Oczywiście są też soczewki które korygują mniejsze wartości astygmatyzmu. Czym jest astygmatyzm? Upraszczając, można powiedzieć, że u pacjenta z astygmatyzmem rogówka nie jest wycinkiem kuli, tylko jest fragmentem piłki do rugby. Na skutek tego promienie światła nie załamują się jednakowo, co powoduje nieostre, niewyraźne widzenie niezależnie od odległości przedmiotu od oka. Wpływ astygmatyzmu na jakość widzenia po operacji zaćmy jest bardzo niekorzystny, zwłaszcza przy soczewkach wieloogniskowych. dlatego zawsze dążymy do tego, aby go zredukować, wszczepiając soczewkę toryczną. Na co zwracać uwagę, decydując się na soczewkę? Jakie są cechy dobrej jakości soczewek wewnątrzgałkowych? Nowoczesne soczewki mogą mieć dodatkowe cechy, które podnoszą jakość widzenia. To na przykład asferyczność, która poprawia widzenie o zmierzchu, co przydaje się chociażby kierowcom zawodowym. Soczewki mogą również być wyposażone w specjalne filtry. Ten podstawowy, znajdujący się we wszystkich soczewkach, to filtr UV. Dodatkowo mogą mieć jeszcze filtr światła niebieskiego. Uważa się, że takie światło, emitowane np. przez ekrany telefonów komórkowych, nie jest korzystne dla ludzkiej siatkówki. Przede wszystkim jednak wszystkie soczewki wewnątrzgałkowe muszą być wykonane z materiału biokompatybilnego, czyli takiego, który oko dobrze przyjmuje. Dzisiejsze soczewki są zrobione z miękkiego akrylu, odpowiednio zmodyfikowanego. Kiedyś był to materiał sztywny. Wiąże się z tym ciekawa historia. Na pomysł, żeby wszczepiać soczewki z plastiku, wpadł po drugiej wojnie światowej sir Harold Ridley. Ten brytyjski okulista leczył pilotów, którzy ulegli wypadkom podczas działań wojennych i zauważył, że fragmenty pleksi, z którego była wykonana szyba w samolocie, po dostaniu się do oka nie wywoływały żadnych reakcji zapalnych. Czy raz wszczepioną soczewkę można wymienić? Sztuczną soczewkę wprowadza się do oczyszczonej torebki, która pozostaje po usuniętej, zmętniałej ludzkiej soczewce. Torebka ta jest bardzo cienka, jej grubość to zaledwie kilka mikronów. Po zabiegu torebka obkurcza się i „okleja” sztuczną soczewkę, tworząc stabilny i mocny kompleks. Wymiana soczewki jest trudnym i skomplikowanym zabiegiem. Dlatego wybór soczewki musi być dobrze przemyślany i przedyskutowany z lekarzem przed zabiegiem. Na decyzję ma wpływ wyjściowy stan oka, towarzyszące schorzenia, a także preferencje pacjenta. Od rodzaju soczewki zależy jakość widzenia po operacji i stopień zależności od okularów korekcyjnych. Katarzyna Szumiłowska Dr n. med. Maria Muzyka-Woźniak Mikrochirurg okulistyczny, specjalizuje się w operacjach zaćmy, chirurgii refrakcyjnej, leczeniu AMD. Współzałożycielka Ośrodka Okulistyki Klinicznej SPEKTRUM we Wrocławiu (2001), kierownik Ośrodka Badawczo-Rozwojowego CREO. W latach 1994-2011 asystent i adiunkt Kliniki Okulistyki Akademii Medycznej we Wrocławiu. Odbyła liczne staże w renomowanych ośrodkach w Europie i USA. Członek Niemieckiego Towarzystwa Okulistycznego (DOG), Europejskiego Towarzystwa Chirurgów Zaćmy i Refrakcyjnych (ESCRS) oraz Amerykańskiej Akademii Okulistyki (AAO). Autorka publikacji naukowych oraz książki dla lekarzy okulistów „Terapia laserowa w retinopatii cukrzycowej”. Stosuje najnowocześniejsze techniki operacyjne i innowacyjne soczewki wewnątrzgałkowe.
Według Ministerstwa Zdrowia dopiero osoba, która ledwo widzi, może przejść operację zaćmy. Pacjenci będą musieli zapłacić trzy tysiące zł za "prywatną" operację, albo poczekają aż... Rumińska, jeszcze kilka miesięcy temu chorowała na zaćmę. Ledwo widziała. Miała trudności z poruszaniem się. Jak wspomina, jedyne co widziała to sylwetki osób. O zobaczeniu twarzy, nawet z bliskiej odległości, nie było mowy. Nie poznawała ludzi. Na pytanie, jak widzi osoba z zaćmą, odpowiada: - Jak przez gęstą mgłę. Czytaj też:Leczyłeś się bez ubezpieczenia? Ściągną ci pieniądze z kontaPo dwóch operacjach - w lutym i w czerwcu - różnicę w widzeniu opisuje jednym słowem: - Kolosalna!Jak przyznaje, to, co najbardziej zapamiętała po operacji to... barwy. - To był szok, kiedy wracając do domu, zauważyłam jak kolorowa jest ulica - odpowiada. Dzisiaj nie potrzebuje nawet okularów "na co dzień".Osoby mające około 40 procent ostrości wzroku mają trudności z codziennym życiem, mimo to na refundowany zabieg będą musiały poczekać kilka lat. Chyba że skorzystają z ofert prywatnych klinikTyle szczęścia co pani Henryka może nie mieć Zbigniew Rogalski. Jego niedowidzenie sięga 30 procent. Chory musi czekać na zabieg jeszcze rok. Może się jednak okazać, że długi czas oczekiwania na operację to nie największy kłopot... Według nowego projektu Ministerstwa Zdrowia, na operację zaćmy w ramach publicznego ubezpieczenia będzie można kierować pacjentów tylko w zaawansowanej chorobie. To oznacza, że ci, którzy mają więcej niż 40 procent ostrości wzroku, nie mogą prosić o operację. Są "niewystarczająco chorzy" i po prostu... wylecą z kolejki. W Wielkopolsce, osób cierpiących - podobnie jak pan Zbigniew - na zaćmę, jest około 50 Niestety, będą musieli poczekać na pogorszenie wzroku lub opłacić prywatny zabieg - mówi Małgorzata Pacholec, dyrektor Polskiego Związku Niewidomych. Jak podkreśla, taki pomysł to nieudany sposób na zmniejszenie kolejek "na papierze". - Bo przecież ci potrzebujący nie znikną - zauważa Małgorzata Pacholec. - Czekanie do czasu, aż będzie się miało 60 procent ślepoty oznacza, że pacjenci zostaną zmuszeni do wieloletniego życia z pogarszającym się widzeniem, uniemożliwiającym normalne funkcjonowanie, jak czytanie czy prowadzenie samochodu - opisuje Małgorzata Pacholec. Potwierdza to Andrzej Grzybowski, ordynator oddziału okulistycznego Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. Strusia w Poznaniu i konsultant wojewódzki w dziedzinie okulistyki. Jego zdaniem, propozycja stworzona przez Ministerstwo Zdrowia nie jest dobrą informacją dla pacjentów. - Ogromna grupa pacjentów będzie pozbawiona bezpłatnych operacji, które poprawiają wzrok i tym samym jakość życia - wyjaśnia lekarz. A czekających na operację opisuje: - W takim stanie przestają być sprawni i samodzielni. Narażeni są na wypadki i potrzebują pomocy osób trzecich - mówi Andrzej Grzybowski. Podkreśla także, że niewielu stać na odpłatny Jego koszt to od dwóch do trzech tysięcy złotych - przyznaje. A problem dotyczy zwykle osób starszych, które nie posiadają "za dużo" też:Operacja? Tak, ale dopiero w... 2023 roku. A poznanianka cierpiJego zdaniem, wśród osób niedowidzących będą takie, które mimo niewystarczających funduszy, zdecydują się na Jestem w stanie uwierzyć w to, że część pacjentów będzie brała kredyty na operację, bo będzie chciała odzyskać wzrok. Jeszcze krytyczniej wypowiada się Małgorzata Pacholec. Twierdzi, że zmiana Ministerstwa Zdrowia, to dzielenie pacjentów na biednych, którzy muszą czekać - albo w długiej kolejce do specjalisty, albo na pogorszenie wzroku - i bogatych, którzy mogą mieć operację już za kilka tygodni. Jak podkreśla, już teraz cierpiący na zaćmę muszą czekać nawet dwa lata na bezpłatną A jest to zabieg, który prawie zawsze daje szansę na wyleczenie - Grzybowski zauważa pewną zaletę planów resortu. To plus dla... niepublicznej służby Prywatne gabinety powinny podziękować ministerstwu - mówi wprost. Jak szacuje Andrzej Grzybowski, takie przychodnie i szpitale mogą mieć nawet kilkusetprocentowy wzrost liczby klientów. - To jednak nie jest rozwiązanie problemu - zauważa Małgorzata Pacholec, która ma pretensje do resortu i zachęca do wyrażania sprzeciwu. Krzysztof Bąk, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, wyjaśnia:- Intencją zaproponowanego rozwiązania jest skrócenie czasu oczekiwania na udzielenie 13 września trwały konsultacje społeczne w sprawie projektu. Teraz decyzja zależy już tylko od polityków. Czym jest zaćmaZaćma, czyli inaczej katarakta, jest chorobą oczu polegającą na ograniczeniu przejrzystości soczewki. Postępujące zmętnienie sprawia, że oczy widzą początkowo zamglony obraz, a w zaawansowanym stadium choroby jedynie ciemne i jasne plamy. Choroba ta zwykle dotyka starszych ludzi, jednak z powodu życia w zanieczyszczonym środowisku coraz częściej staje się już problemem ludzi powyżej 40. roku życia. Pierwszymi objawami choroby są zazwyczaj problemy z wyrazistością barw oraz obniżenie kontrastu, które nieleczone prowadzą do utraty zdolności widzenia. Według statystyk Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) zaćma zajmuje pierwsze miejsce w rankingu przyczyn ślepoty we współczesnym świecie.
jak widzi osoba z zaćmą